wtorek, 26 stycznia 2016

Pośród snu


Przerażający, surrealistyczny świat ukazany z punktu widzenia dziecka to bardzo wdzięczny materiał na grę. Na tym pomyśle stworzono chociażby kultową (zwłaszcza w Polsce - co ponoć zastanawia EA) Alicję Americana McGee, jednakże w przypadku norweskiego Among the Sleep pomysł posunięto znacznie dalej - zamiast zaradnego, zadziornego dzieciaka, mamy tutaj dwuletniego szkraba, który dopiero co uczy się chodzić.

Uczynienie z kogoś takiego protagonisty horroru w stylu Outlasta czy Slendermana byłoby oczywistym przegięciem i dlatego, pomimo posiadania z tymi tytułami wielu cech wspólnych, AtS jest grą na tyle inną, że nie podejrzewałbym Krillbite Studio o jakieś chęci nachapania się na rosnącej popularności gatunku horroru pierwszoosobowego.


Od razu napiszę, że początkowe zakładanie wszystkiego z góry może być zwodnicze. Na chłopski rozum wywnioskowałem, że skoro gracz wciela się w dziecko, to jakieś sceny śmierci będą mu z góry oszczędzone. Przeciskając się po ciemnych zakamarkach domu wciąż jednak czułem to mrowienie, które odczuwa dziecko przeciskając się po ciemnych zakamarkach domu. "Wiem że potwór mnie nie zje, ale co jeśli jednak to zrobi?"

No więc gdy w grze faktycznie zaczynają się pojawiać potwory (co nie jest żadnym spoilerem), to przy odpowiednim wczuciu, stają się one naprawdę straszne. Dużo bardziej bałem się tej szukającej mnie zjawy, niż wariatów z Outlasta. Swego czasu nawet narzekałem, że w horrorach pierwszoosobowych twórcy nie dają graczowi możliwości jakiejkolwiek obrony, ale tutaj to się absolutnie sprawdza.

W końcu dwulatek fizycznie nie obroni się przed...


...i tutaj mógłby być spoiler, dosyć istotny dla fabuły i postrzegania samej gry. Mógłby, ale nie będzie bo nie chcę nikomu odbierać radochy.

Tym bardziej, że gra się ceni i skoro ktoś za nią przepłacił, to niech "coś" ma. Jeśli ktoś czuje złośliwość z mojej strony, to faktycznie, była to złośliwość. Ja wiem, że to niezależna, artystyczna wizja jakiegoś ktosia, który to ktoś poprosił o pomoc kogo się dało (od Norweskiego Instytutu Filmowego po darczyńców z Kickstartera - a wszyscy oni zostali wymienieni w napisach końcowych), więc wypadałoby dać produkcji jakieś fory. Nie zmienia to faktu, że normalnie nie dałbym za nią 50 czy 60 zeta. Korzystając z przeceny zapłaciłem na PSNie trzy dychy i taka suma wydaje się dużo bardziej rozsądna, bo grania jest tutaj na jeden wieczór i po poznaniu głównego wątku fabularnego, raczej nikt nie będzie wracał do tych liniowych poziomów celem zbierania znajdziek.

Styl graficzny (zdecydowanie stojący z dala od fotorealizmu) jakoś stara się maskować kanciaste modele i wielkie, rozmyte tekstury. Stara się jak może, ale AtS zdecydowanie odstaje od obecnych produkcji, nawet tych niezależny. Odpalając grę należy się przygotować na podróż w czasie - dosłownie do grafiki jak z pierwszej Alicji (zarówno pod kątem stylu graficznego jak i kanciastego wykonania).


No więc jak to jest z tym Among the Sleep? Recenzje mieszane i po zapoznaniu się z produkcją, faktycznie rozumiem czemu. To dzieło bardzo nierówne - z jednej strony ciekawy pomysł, z drugiej zdecydowanie nieoszlifowane wykonanie. Z jednej historia, którą aż chce się rozgryźć do końca, z drugiej mało lotna, liniowa rozgrywka...

Wydaje mi się jednak, że skoro istnieje kult, jakim otoczona jest w naszym kraju Alicja, to i znajdzie się grono miłośników dziecięco-surrealistycznych klimatów mających na oku Among the Sleep. No więc chciałbym powiedzieć, że jeśli jesteś jedną z takich osób, i jeszcze nie poznałeś losów dwuletniego szkraba, to nie będziesz żałować zakupu.

Serio. Recenzje recenzjami, ale po ukończeniu gry, będziesz zadowolony z jej poznania, tak jak po wyjściu z kina po dobrym filmie nie pamiętasz ile przepłaciłeś za kubełek kukurydzy. Mnie produkcja Norwegów zmobilizowała do napisania tego posta... z tym że faktycznie radzę wyczekiwać ceny będącej poniżej kosztu dwóch biletów do kina.


P.S. Ponoć na wiosnę Mortal Kombat X otrzyma nowy, lepszy kod sieciowy (podobny do tego na którym hula m.in. Killer Instinct). Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to gra po roku będzie mieć drugą młodość. Może nawet lepszą niż ta pierwsza :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz